czwartek, 18 czerwca 2015

http://ift.tt/1j4hpzN Powrót do przeszłości Każdy...



http://ift.tt/1j4hpzN

Powrót do przeszłości

Każdy ma marzenia. Nie znam człowieka, który by o czymś nie marzył. Jedni marzą o karierze lekarza, inni o drogim Porsche. Są też tacy, którzy marzą o dobrym sprzęcie audio. Ano właśnie, audio. Obecnie ceny zestawów kina domowego, tych dobrej jakości, nie budżetowych, są zatrważające. Nie będę rzucał kwotami, markami, wylewał na papier mojej osobistej opinii na ten temat. Nie o tym jest ten artykuł.

Zatem o czym jest ten artykuł? Pewnie każdy z Was, Czytelników, zapytany, czy zna markę Tonsil, odpowiedziałby przecząco. Co jest w tym takiego, że akurat o tym piszę? Wspominałem o marzeniach, że każdy je ma. Zgodnie z tą tezą w epoce PRL ludzie również je mieli.

W czołówce znajdowały się wówczas posiadanie samochodu marki FSO, na przykład Poloneza, który był warty w dolarach tyle, co mieszkanie w Warszawie. Byli też tacy, którzy marzyli o czymś, co pomoże uwiecznić ich bliskich na fotografiach. Na trzeciej zaś pozycji znajdowały się wówczas zestawy muzyczne firmy Tonsil –​je​dynej polskiej firmy produkującej sprzęt HiFi. I to wysokiej jakości. Warto dodać, że marka Tonsil wchodziła w skład Zjednoczenia Przemysłu Elektronicznego i Teletechnicznego, znanego szerzej jako UNITRA. Tu już niektórym pewnie zaczyna świtać, że coś takiego istniało.

W dzisiejszych czasach przeciętni młodzi ludzie zapytani o producentów najlepszych zestawów HiFi wymieniają takie firmy jak Sony, LG, co poniektórzy wspomną może o markach Harman Kardon, Yamaha czy Pioneer (ale tylko nieliczni). Powstaje konkluzja: G​dzie podziała się ta słynna Unitra?​S​koro była taka dobra, nikt by o niej nie zapomniał! O​kazuje się, że wiele osób, niestety, to zrobiło. Uznało ją za relikt przeszłości i automatycznie wydało wyrok śmierci na polski sprzęt. Słyszałem wiele opowieści, co ludzie kiedyś robili, żeby zdobyć kolumny rodzimej produkcji. Bo tylko takie można było dostać. Dziś te same kolumny, o które niegdyś się, mówiąc kolokwialnie, zabijano, lądują na śmietnikach. Bo są niepotrzebne. Stare. Zniszczone. Nadszarpnięte zębem czasu.

I tu przechodzimy do sedna całego tego tekstu. Chciałbym tutaj podkreślić jedno zdanie, które wypowiadam każdemu przeciwnikowi polskich wynalazków z minionej epoki: NAWET NIE WIECIE, JAK TO POTRAFI ZAGRAĆ! Być może ktoś z Was w piwnicy, na strychu czy u dziadków trzyma takie skarby. Wieże. Kolumny. Wzmacniacze. I to tam gnije, kurzy się. Spróbujcie poszukać ich w Waszych domostwach. Spróbujcie na nowo dostrzec w nich wartość, którą widzieli nasi rodzice, dziadkowie. A co najważniejsze – wykorzystajcie ich potencjał! Sam jestem zwolennikiem polskiej myśli technicznej. Przyznaję, może nie była i nie jest najlepsza. Ale ma duszę. Duszę, którą słychać w każdym dźwięku wydanym przez polski głośnik.

Żeby zachęcić Was do prób i poszukiwań, powiem Wam, co można z takimi znaleziskami zrobić. Macie głośniki do komputera? Każdy ma, może niektórzy używają słuchawek, ale liczę, że każdy głośniki również posiada. Najdroższe zestawy komputerowych głośników oscylują w granicach 500 zł. I grają całkiem dobrze. A co byście powiedzieli na podłączenie PRL­owskich kolumn pod Wasz osobisty komputer? Brzmi ciekawie, ale czy to w ogóle ma prawo bytu? Okazuje się, że nie tylko ma prawo bytu, ale jest fantastycznym pomysłem na ponowne wykorzystanie Waszych skarbów. Wystarczy chęć. Chęć zaufania dawnej polskiej myśli technicznej, którą zniszczył wolny rynek i napływające z zachodu tanie plastikowe ustrojstwo.

Apeluję do Was – RATUJCIE POLSKIE SPRZĘTY! A jeśli naprawdę nie chcecie tego trzymać w domu, to sprzedajcie to komuś, kto będzie potrafił to wykorzystać.

#gajderia #gajderiamagazine #muzyka #unitra



via Tumblr http://ift.tt/1G85lrB

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz