środa, 6 sierpnia 2014

"Wytatuowany Wrocław" W dniach 26-27 kwietnia br. we Wrocławiu...





"Wytatuowany Wrocław"



W dniach 26-27 kwietnia br. we Wrocławiu na Cropp Tattoo Konwent (CTK) już po raz trzeci spotkali się miłośnicy wzorów na skórze. Impreza ta odbywa się cyklicznie co roku i ściąga wystawców, artystów oraz miłośników sztuki zdobienia ciała z całej Europy.



Czas, który minął od ostatniej edycji CTK Wrocław spowodował, że apetyt miłośników wzorów na skórze na kolejne spotkanie z tatuatorami, artystami oraz miłośnikami sztuki zdobienia ciała był ogromny – widać to było po imponującej frekwencji. Nawet zapowiadana przez synoptyków zła pogoda jakimś cudem zmieniła swe oblicze na bardzo przyjazne, nadając imprezie charakter piknikowy. Punkty gastronomiczne oraz ogródki piwne rozstawione na terenie konwentu tętniły życiem, mieniąc się barwnymi osobami przybyłymi na święto tatuażu.

Nie był to mój pierwszy w życiu konwent, jednak po raz pierwszy dane mi było gościć w Browarze Mieszczańskim, w którym to już trzeci raz z rzędu odbywał się wrocławski konwent. Przyznać muszę, że miejsce to stwarza idealny klimat dla tego rodzaju imprez. Stare, stylowe budynki z czerwonej cegły w zestawieniu z kolorowym tłumem, dźwiękami rock’n’rolla i pokazami nietuzinkowych artystów przypominających wyrwanych żywcem z dawnych objazdowych cyrków osobliwości powodują, że takie imprezy pamięta się przez lata.

W tym roku, poza „bzyczącymi” dookoła maszynkami do tatuowania, usłyszeć mogliśmy wykonawców różnych odmian rock’n’rolla. Nasze bębenki słuchowe raz były dopieszczane, a innym razem „kopane” przez m.in.: Heroes Get Remembered (PL), Warsaw Dolls (PL), Deafness By Noise (Chorwacja) czy Booze & Glory (UK).

Szeroko pojętą sztukę prezentowały m.in. Diana Błażków oraz Anika Stanclik z pokazem „DollHouse”; wraz z ich modelkami udało im się przenieść widzów w świat żywych lalek, ocierający się o baśniowy świat i senne koszmary. Do równie widowiskowych występów należy zaliczyć pokazy Lucky Hell – artystki z Finlandii, która zaserwowała publiczności naszpikowane erotyzmem show, podczas którego m.in. „połykała” miecze. Występy te, ze względu na swoją widowiskowość niewątpliwie pozostaną na długo w pamięci licznie zebranej publiczności.

I tylko szkoda, że nie dało się rozdwoić ani nawet roztroić na większą ilość kawałków, bo co rusz człowiek dowiadywał się, że będąc w jednym miejscu nie widzi innych ciekawych wydarzeń, które miały miejsce w tym samym czasie w innej części konwentu.

Wszystkim, którzy są ciekawi świata wytatuowanych oraz „podziurkowanych”, chcącym zobaczyć jak przebiegają konkursy na najlepsze tatuaże, polecam wizytę na jednym z kolejnych konwentów (czerwiec – Kraków, lipiec – Gdańsk, wrzesień – Katowice). I nawet tym nieprzekonanym do miłośników tuszu pod skórą, polecam odwiedziny na kolejnym święcie tatuażu. Może choć część z nich zmieni zdanie i przestanie postrzegać ludzi z tatuażami przez pryzmat zepsucia moralnego i nie będzie tendencyjnie łączyć ze światem przestępczym. Nawet nie wiecie ilu z nich każdego dnia pomaga Wam pokonywać trudy dnia codziennego w aptekach, urzędach, kancelariach, a nawet ratuje Wam życie.


#gajderia #gajderiamagazine #archiwum #moda #tatoo #tatuaz #tatyaż #wrocław #czasopismo #sztuka #wytatuowany






via Tumblr http://ift.tt/1oBKLu5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz