Mierzę dużo wyżej niż pierwsza liga
http://ift.tt/1GaXyMa
Marcel Wawrzynkiewicz to postać, o której jeszcze niedawno było głośno (i niedługo pewnie będzie znowu). Były zawodnik Valerengi Oslo i Cracovii Kraków, obecnie piłkarz GKS Tychy w rozmowie z redaktorem GajderiaMagazine opowiedział o swoich ambicjach.
Dlaczego wybrałeś GKS? Osobiście byłem nieco zdziwiony… Miałeś jakieś inne propozycje?
Hmm… Myślę, że głównie przez to, że nie grałem pół roku w Cracovii i musiałem zejść o ligę niżej, aby się rozegrać. Musiałem zrobić krok w tył, aby potem zrobić dwa do przodu. Gra to podstawa, jeżeli się nie gra, to człowiek się nie rozwija.
Rozstałeś się z Cracovią i było to owiane atmosferą tajemnicy, bo nikt nie wiedział, czemu nie grasz za Stawowego. Chodziły różne plotki, np., że nie jesteś „człowiekiem od niego” itd. Jak to odebrałeś?
Nie wiem, nie mnie to oceniać. Nie chciałbym się wypowiadać na takie tematy, jakąś opinie na ten temat mam, ale niekoniecznie chciałbym dzielić się nią publicznie.
A co z Filipczakiem? Poznałeś go?
Tak, to bardzo w porządku człowiek, pomaga zawodnikom i klubowi. Cracovia to bardzo ułożony klub, nie brakuje tam niczego. Gdyby tylko wyniki były lepsze…
Odszedł Stawowy, przyszedł Podoliński. Na pewno go znałeś, świetnie pracuje z młodzieżą. Teraz np. Kapustka u niego „odpalił”. Miałeś jakieś większe nadzieje?
Tak, byłem po rozmowie z trenerem Podolińskim na temat mojej przyszłości. Musiałem mieć jasno powiedziane czy będę grał, czy nie – trener Podoliński powiedział, że mu się podobam, ale zaznaczył także, że jest duża konkurencja i że istnieje możliwość, że grać nie będę – bo jest np. Krzysiu Nykiel czy też Deleu, i tak się właśnie rozstaliśmy.
Mówiłem wcześniej o Kapustce, możesz coś o nim powiedzieć? Trudno się go kryło?
Tak, oczywiście, że go znam – zarówno na boisku, jak i poza nim. Ma dobrą technikę.
A czy porównywanie go do Klicha jest trochę na wyrost? Czy myślisz może, że ma taki potencjał?
Myślę, że ma nawet o wiele większy potencjał. Kapi jest bardziej wybiegany. Oczywiście nie mogę ich porównać, bo Klicha znam tylko z telewizji, ale myślę, że może się rozwinąć bardziej.
Przygotowywując się do wywiadu, przejrzałem twój profil na facebooku i zauważyłem, że znasz Gracjana Horoszkiewicza. Jemu także nie powiodło się w Cracovii – uważasz, że z podobnych powodów?
Chyba tak. W Podbeskidziu ma większe szanse na grę niż w Cracovii. Co prawda mało gra, ale zadebiutował i ciągle jest w osiemnastce meczowej.
Zmieniając temat – teraz do Tychów w roli ratownika przyszedł Gianni, czyli Tomasz Hajto. Jakie są wrażenia po pierwszych treningach z nim? Inauguracyjny trening odbył się na Sali, trochę jak u Lenczyka.
Tak, pierwszy trening był bardziej zapoznawczy i miał nam pokazać ćwiczenia, które mamy robić w przerwie. Pierwsza odprawa zrobiła na mnie dobre wrażenie, ogólnie lubię trenerów – byłych piłkarzy. Lepiej czują zawodników i mogą wiele nam przekazać, w tym przypadku także przez to, że długo grał za granicą.
Duet Adamski-Hajto zaczął pracę z dużego C, w kuluarach słyszy się o wielkich zmianach w strukturze klubu.
Zgadza się, bo na sytuację, w której teraz jesteśmy, wiele rzeczy może mieć wpływ. Gra to oczywiście główna przyczyna obecnego stanu rzeczy, ale nałożyło się na to także wiele innych czynników, które trzeba zmienić.
Patrząc na ten sezon, grasz od początku do końca – masz kontrakt do końca sezonu, ale chyba możesz być spokojny o swoją przyszłość?
Jestem już po rozmowie z dyrektorem Adamskim i usłyszałem, że jestem mile widziany w Tychach i na mnie liczą.
Nie wykluczasz odejścia w razie spadku niżej?
Jeszcze nie wiem, do czerwca zostanę na pewno, ale wszystko zależy od tej rundy. Mierzę dużo wyżej niż pierwsza liga.
Taka długa przerwa między rundami jest korzystna? Moim zdaniem to trochę szkodzi rozgrywkom.
Bardzo możliwe, że tak jest, ale tego się nie zmieni. Tak to jest, teraz na siłę w Ekstraklasie tak zrobili, żeby te lepsze zespoły, jak np. Legia, były ciągle w rytmie meczowym, przez to grali dwa tygodnie dłużej niż my.
Reforma w Ekstraklasie – jesteś na tak?
Jestem za, na pewno pozytywnie wpłynęłoby to na rywalizację i całkowicie to popieram.
Grałeś w Norwegii – tam są praktycznie same sztuczne płyty i wy też chyba ostatnio trenowaliście na syntetycznej nawierzchni. Trochę inaczej się to odczuwa, prawda?
Tak, jest ich tam coraz więcej. Natomiast my trenowaliśmy na naturalnym boisku, dopóki pogoda na to pozwalała – czyli mniej więcej do połowy października. Sztuczna nawierzchnia bardzo obciąża stawy kolanowe, kolana, pachwiny – ale to chyba kwestia przyzwyczajenia, bo tam grają od dziecka na takich murawach i im to nie sprawia problemu. Tylko tacy jak np. ja, którzy przyjeżdżają z zagranicy, mają na początku z tym problemy.
Jeśli miałbyś umieścić Valerengę za jeden z zespołów naszej ekstraklasy, który byłby to klub?
Na pewno byłaby to pierwsza ósemka, patrząc na ten sezon.
Grasz w tym sezonie same dziewięćdziesiątki, rzadko zdarzają ci się mecze poniżej średniej – natomiast była jedna taka wtopa z Sandecją zakończona wynikiem 2:7, i mam pytanie co do jednego zawodnika – Armand Ella, wychowanek Barcelony, widać, że z La Masii?
Jest to dobry zawodnik, ale jeśli byłby tak dobry, to zostałby w Barcelonie, a nie grał w polskiej pierwszej lidze… Niski, zwinny, dobry technicznie. Strzelił nam wtedy nawet bramki.
Dwóch głównych kandydatów do awansu?
Główny kandydat to Termalica, a obok niej chyba Zagłębie. Wisła nie wytrzyma i w końcu zejdzie z niej powietrze.
Przyszedł do was nowy zawodnik, Łukasz Grzeszczyk. Znasz go?
Nie miałem okazji go poznać, bo od piątku mamy wolne, a został podpisany niedawno, ale z tego co słyszałem od kolegów i widziałem, jest dobrze wyszkolony. Typowa dziesiątka.
Najlepszy technik z zespołu?
Chyba Maciek Kowalczyk albo Wodecki.
Wodecki jest strasznie szybki, szybszy od Ciebie?
Nie, nie jest (śmiech).
Dzięki za wywiad.
Dziękuję.
#gajderiamagazine #gajderia #sport #wywiad #pierwsza #liga #piłka
via Tumblr http://ift.tt/1L9dikq
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz