Jerzy Kleszcz należy do tych zawodowców, specjalizujących się w fotografii i fotoreportażu sportowym, którym dane było zjeździć cały świat - może poza biegunami, ale gdyby tam pingwiny i foki zorganizowały zawody w ślizgach na krze, Jurek na pewno dotarłby na Antarktydę lub do Arktyki…
Był tam, gdzie biało-czerwoni odnosili wielkie sukcesy na największych arenach sportowych, i tam, gdzie otrzymywali sromotne cięgi od rywali. Cierpliwie czekał na ten wyjątkowy moment zmagań sportowych i rzadko zawodził go refleks, kadrowanie instynktowne, a przy tym formalnie bezbłędne.
Jednakże sprowadzanie bogatego, bo z ponad 30 lat pracy pochodzącego dorobku twórczego Jurka wyłącznie do prac o tematyce sportowej, to uproszczenie, to jak czytanie na głos poezji bez wnikania w głęboką warstwę matafor. Jurek z lubości fotografuje zawody sportowe i ich bohaterów, też tych spoza boisk i aren, kibiców. Chwila triumfu i rozpaczy IDOLI układa się równolegle do momentów euforii KIBICÓW albo wściekłości KIBOLI. To, co dzieje się w sportowej akcji, ma często dramatyczny komentarz w pozasportowej inter- i postreakcji. Fotografie układają się nie w cykle, lecz raczej zbiór kadrów, jak dobre fraszki, luźno pointujących świat, rodzaj foto-antologii nie tylko do oglądania.
Jurek po jednej stronie obiektywu, z palcem na migawce; po drugiej stronie bohaterowie jego zdjęć. Jak w pojedynku rewolwerowców - kto szybciej wykona skok, rzut, fikołka, zrobi minę, wywali język (albo inną część ciała…), kto zaś - jak JK - ,,wstrzeli się” w tę nanosekundową ekspozycję. Niektóre jego zdjęcia wydają się być, na pozór, ,,portretami pozowanymi”, a - po dokładnej analizie niuansów – okazuje się, że decyduje i tak na koniec magiczny, niepowtarzalny moment spotkania obiektywu w jego ręku z obiektem.
Dlatego robienie fotografii sportowej (często też u Jurka - okołosportowej) to rodzaj konkurencji ,,na czas”, zarazem ,,na styl” skoku do rzeki czasu. Styl w czysto artystycznym
znaczeniu. Boruc zadumany pod ledem z Papieżem, anonimowa dziewczyna z włosami w kolorach flagi, Małysz pod flagą - matejkowski patos. Strzelający policjant i kibol-nożownik to weryzm. Upadający skoczek, rozbryzgujący wokół siebie śnieg - to czysta jak ten śnieg impresja…
Długo można wyliczać zalety warsztatu fotograficznego JK, co zrobiłem w tekście folderu do jego wystawy pt. ,,Złapałeś Kleszcza” (luty 2014 r.), toteż nie będę się powtarzał… Jego zdjęcia mają czasem w sobie i impresjonistyczną mgiełkę, to znów ekspresjonistyczną moc, zdarzają się i kubistyczne kompozycje - by zrobić tu pendant do stylów w malarstwie,
z zastrzeżeniem, że to tylko analogie, jakie podsuwa wzrok, a nie próba uczynienia z fotografii wasala malarstwa, bo już takie były i spełzły szczęśliwie na niczym.
Pora skupić uwagę na innych aspektach jego prac - nie na tym, czemu są fotografiami, lecz dlaczego są w istocie przekazu socjografiami i psychografiami. To zmienia status odbiorcy, bo JK nie zaprasza wyłącznie do oglądania dwuwymiarowych kadrów. Stanowczo, lecz nie nachalnie, proponuje refleksje o ich ponadformalnym sensie. Ten aspekt miała zapewne na myśli Anna Matuchnik-Krasuska, gdy opisywała typ ,,odbiorcy-moralisty” (l.80.-90. XX w.).
Jeśli już przywołałem badaczkę dyspozycji estetycznej oraz recepcji sztuki, to nie mogę pominąć w próbie analizy Jurkowego opus magnum autorytetu nad autorytetami - Urszuli Czartoryskiej - i to nie poprzez dosłowny cytat z jej przebogatej spuścizny myśli o historii fotografii, lecz tytuł jej eseju z 1976 roku, ,,Fotografia jako porozumienie”, gdzie zajmowała się fenomenem relacji między przeszłością a teraźniejszością, swoistym wehikułem czasu, w którym stare zdjęcia przynoszą współczesnym dawne prawdy.
Otóż, w odniesieniu do kwestii implikowanego przez Jurka sposobu odbioru jego prac, można - parafrazując ów tytuł - pisać o ,,fotografii jako rozumieniu”, a następnie rozmyślnie dokonując rozbicia struktury słowa o ,,rozumu-mieniu”, czyli posiadaniu rozumu jako krytycznej wobec rzeczywistości postawy i zdolności rozgraniczania między diametralnymi
wartościami (DOBRO / ZŁO) i pojęciami, które w ciągu ich interpretacji można wywieść (KULTURA / CHAMSTWO).
Każdy dychotomiczny podział, zero-jedynkowy, uwodzący swą prostotą, jest jednak unicestwieniem wszystkiego, co rozprzestrzenia się pomiędzy owymi teoretycznie przyjętymi
punktami granicznymi. Unicestwia bogactwo CZŁOWIEKA, ŻYCIA, ŚWIATA. Szczególnie widać to w odniesieniu do sztuki, w tym fotografii, bo scholastyczne - a zatem z natury
swej prymitywne - rozróżnianie jej na estetycznie piękną i brzydką, etycznie właściwą i niewłaściwą, epistemologicznie poprawną i niepoprawną zabija subtelność zamysłu twórcy.
Fotografie JK świetnie nadają się także i do takiej metody interpretacji. Hołowczyc tulący dziecko jest piękny, natomiast kibic z wywalonym fiutem jest obrzydliwy. Leżąca na śniegu
postać narciarza, przykryta kocem jest groźna, bo budzi złe skojarzenia (trup?!), podkreślone doskonałą, wyciszoną aż do bólu kompozycją kadru. Gliniarz z bronią w płaszczyźnie
wertykalnej, to estetyczna dominanta (układ znany w sztuce) i etyczna porażka, bo użycie siły zawsze jest porażką…
Jurek - jako rasowy fotoreporter - robi zdjęcia z intuicyjnym wyczuciem formy, bo w akcji nie ma czasu na atelierowe ustawianie i oświetlanie modeli. Decyduje moment i albo ,,fota jest O’K”, albo ,,do d…”. Z pozaformalnym przesłaniem jego fotografii jest inaczej, bo ono przebija się swobodnie przez każdy kadr. Gęsty tłum na trybunach, w oparach dymu twarze nie do rozpoznania, magma ludzka a na siatce jakiś małolat - jedynie on jest do zidentyfikowania. Horyzontalna kompozycja JK podsuwa pytanie: co z niego wyrośnie?
I tak jest z większością jego fotografii. Można rozwodzić się nad dynamicznym lub statycznym układem poszczególnych elementów w kadrze, a i tak dojdzie się do refleksji, o czym one opowiadają, jaką kryją narrację, czego uczą. Gotowości na przyjęcie porażki nie tylko sportowej? Melancholii poza metą? Nostalgii nad piwem? A może odreagowania agresji
w bandyckiej szarży? JK pokazuje ekstrakt różnych emocji, zaprasza do myślenia o samym sobie i o sobie w tłumie.
#gajderia #gajderiamagazine #fotografia
via Tumblr http://ift.tt/1Yf2vwB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz