czwartek, 27 listopada 2014

Z najnowszego...





Z najnowszego GajderiaMagazine
http://ift.tt/1j4hpzN


#gajderia #gajderiamagazine #malowanie #światłem #okiennik #fotografia #jura #kraków #częstochowa #photo #team #grudzień #fotografia






via Tumblr http://ift.tt/1vT4MBp

środa, 26 listopada 2014

Z archiwum GajderiaMagazine http://ift.tt/1GaXyMa Wiem...





Z archiwum GajderiaMagazine

http://ift.tt/1GaXyMa




Wiem że masz wiele zainteresowań, ale dzisiaj chiałbym porozmawiać o fotografii. Od kiedy nią się zajmujesz?



Zajmuję się nią profesjonalnie, czyli żyję z niej (mniej lub bardziej dostatnio), od ok. 5 lat. Od roku zajmuję się szeroko pojętą fotografią mody, buduję portfolio.




Co skłoniło Cię do zajmowania się fotografą? Za co ją cenisz?



Do fotografii skłonił mnie trochę przypadek, ale był to też wynik moich wyborów. Wiesz, różnie się nam życie toczy, wybieramy to lub tamto, czasem na półślepo. Ja miałem w sobie imperatyw, żeby coś tworzyć, nie tylko usługiwać. Żeby nie mieć nad sobą szefa, osiągnąć jakąś niezależność. Mówię głównie o niezależności twórczej, bo z finansową to, szczególnie na początku, różnie bywało, i większość z nas to wie. Cenię fotografię za to, że daje mi taką niezależność. Jest też oczywiście sfera art, czyli ta dodana, niematerialna wartość, jaką niesie ze sobą zdjęcie. Od zwykłego strzelenia fotki przez ciocię Krysię na wakacjach, gdzie zatrzymuje sobie ona ten właśnie moment na ładnych parę lat (o ile nie zapomni zgrać i wywołać zdjęcia), po tworzenie historii, bajki, opowieści w zaplanowanej sesji z ekipą ludzi, światłem i całym tym pozornym nieładem. Fotografia, a w zasadzie jej efekt, czyli zdjęcie, przenosi nas w inny świat wspomnień, marzeń. Swoją drogą, nie wiem skąd ta niechęć do bycia tu i teraz? Prawdopodobnie z potrzeby idealizacji tego, co mamy, nie?




Skąd bierzesz pomysły na tak ciekawe sesje?



Pytasz o inspiracje? Czerpię je z muzyki, filmu (czasem z jednego kadru filmu). Z malarstwa, religii (różnych religii), gier komputerowych, krajobrazów. No i z mojego wnętrza. Staram się nie oglądać zbyt wnikliwie prac innych fotografów, czyli świadomie staram się je zapominać po obejrzeniu. Chociaż czasem, patrząc na jakieś zdjęcie, zastanawiam się: jak on, do cholery, ustawił to światło, że mu tak fajnie wyszło.




Jakiego sprzętu fotograficznego używasz?



Fotografuję pełnoklatkowymi Canonami. A obiektywy? Lubię, naprawdę lubię, niektóre stałoogniskowe.




Czy masz już debiuty w innych czasopismach, czy wystawiałeś kiedyś publicznie swoje prace? I jaki jest Twój największy sukces związany z fotografią?



Poważnych debiutów w „innych czasopismach” nie mam, ale do tego zmierzam. Papier to papier, jak mówi pismo. Coś tam zrobiłem dla nieistniejącego już chyba Fokrela, niszowego pisma, i nawet fajna sesja wyszła.

Co do wystaw, to dobre pytanie. Ciągle czuję w sobie takie rozdwojenie – wiesz, fotografuję śluby, trochę mody, czyli w zasadzie zajmuję się fotografią komercyjną. Ale mam też zdecydowane ciągoty do niekomercyjnej. Wymyśliłem sobie nawet taki wewnętrzny projekt – podczas robienia reportaży ślubnych zdarzają się naprawdę dziwne miejsca, odmienni ludzie, osobliwe klimaty, i nie mówię tu o klimacie ślubnym. Staram się to fotografować. Mam już parę mocnych zdjęć. Jak się uzbiera więcej, to kto wie? Może wymyślę sobie wystawę?




Czego Ci życzyć?



Żeby duchy mi sprzyjały.




#gajderiamagazine #gajderia #fotografia #foto #śwircz #piękno #wywiad #kobiety






via Tumblr http://ift.tt/15y0sMU

wtorek, 25 listopada 2014

Jeden z najważniejszych artykułów w...





Jeden z najważniejszych artykułów w GajderiaMagazine

http://ift.tt/1j4hpzN


Jeszcze ważniejszy link:

http://ift.tt/1Fny6Sm


#gajderiamagazine #gajderia #lenka #mała #wojowniczka #pomoc #zawiercie #siepomaga #słoneczko






via Tumblr http://ift.tt/15o4Hup

czwartek, 20 listopada 2014

środa, 19 listopada 2014

wtorek, 18 listopada 2014

http://ift.tt/1GaXyMa Tym razem wyjątkowo – minimum słowa,...





http://ift.tt/1GaXyMa


Tym razem wyjątkowo – minimum słowa, maksimum (foto)treści. Poniższy artykuł dedykujemy wszystkim fanom czterech kółek. Zapraszamy Was w wyjątkową podróż w czasie: wracamy bowiem wspomnieniami do pierwszego weekendu września, kiedy to miała miejsce największa impreza motoryzacyjna na Śląsku – Summer Cars Party. Tegoroczna edycja SCP, choć krytykowana ze względu na słabą organizację, na długo pozostanie w naszej pamięci, a to głównie za sprawą naszego zaprzyjaźnionego fotografa, Jacka, któremu nie umknął chyba ani jeden pojazd tegorocznej imprezy. Przedstawiamy Wam, ze względu na ograniczone możliwości, tylko namiastkę tego, co można było zobaczyć na katowickim Muchowcu 5 i 6 września. Zainteresowanych zapraszamy serdecznie na oficjalny fanpage: http://ift.tt/1yj52aw. Dziękujemy serdecznie Jackowi za zgodę na wykorzystanie zdjęć.


O zaprzyjaźnionym fotografie słów kilka:

Mam na imię Jacek, mam 21 lat. Pasją zaraziłem się od wujka. Naprawiał on samochody ludziom w swoim garażu, a ja, wówczas jako mały chłopczyk, pomagałem mu odkręcać śrubki. Kiedyś, oglądając telewizję, natrafiłem na reportaż dotyczący targów motoryzacyjnych, zobaczyłem tam świetne samochody, w większości koncepcyjne. Pomyślałem: czemu by nie zacząć tworzyć swoich wizji samochodów przyszłości? Przez następne kilka lat rysowałem samochody, lecz coraz mniej miałem na to czasu. Jakiś czas później trafiła się pierwsza impreza auto-moto, pojechałem na nią, porobiłem masę zdjęć. Po kilku takich imprezach pomyślałem: muszę stworzyć fanpage, który będzie jednocześnie informatorem dotyczącym imprez, albumem zdjęć z imprez oraz filmoteką. Chciałem jednak, by inni też mieli swój wkład w tworzenie takiego fanpage’a. Tym sposobem każdy może podesłać film czy zdjęcia z jakiejś imprezy, które ja z chęcią wrzucam. Pozostaje mi jedynie zaprosić Was serdecznie do obejrzenia i polubienia go!






via Tumblr http://ift.tt/1Adj01J

poniedziałek, 17 listopada 2014

Z najnowszego...





Z najnowszego GajderiaMagazine
http://ift.tt/1j4hpzN

#gajderia #gajderiamagazine #magazyn #kramsztyk #wnętrz #malarstwo #art






via Tumblr http://ift.tt/1uFa5ma

czwartek, 13 listopada 2014

Z archiwum GajderiaMagazine
http://ift.tt/1GaXyMa Jacek...





Z archiwum GajderiaMagazine
http://ift.tt/1GaXyMa


Jacek Malczewski – neoromantyk, symbolista, jeden z najbardziej interesujących postaci polskiej sztuki na przełomie XIX i XX w. Malarz epoki Młłodej Polski. Obrazy Malczewskiego były natchnieniem dla wielu artystów tamtych czasów. Dzisiaj prace malarza można kochać lub wyśmiewać, nie rozumieć lub głęboko je przeżywać, lecz nie można ich nie znać.

Jacek Malczewski urodził się 14 lipca 1854 w Radomiu. Syn Juliana Malczeswkiego oraz Marii z domu Korwin-Szymanowskiej. Rodzice pochodzili z rodzin szlacheckich, w domu panowała atmosfera patriotyzmu i głębokiej religijności, która bardzo wpłynęła na przyszłość malarza. Mając trzynaście lat, Jacek opuścił dom i zamieszkał w Wielgiem, w majątku wuja, Feliksa Karczewskiego. Tam spędził kilka lat razem z kuzynami, poznając wiejską przyrodę, obyczaje oraz przygotowując się do gimnazjum. Nauczycielem tej gromadki był wybitny pisarz, publicysta Adolf Dygasiński. Miał on ogromy wpływ na młodego Jacka. Zaszczepiona przez ojca i Dygańskiego miłość do romantyzmu, głoszonych ideałów, literatury i sztuki tego okresu zdeterminowany twórczość artysty.

W 1871 Malczewski zamieszkał w Krakowie, wciąż pod opieka Dygańskiego i wstąpił do gimnazjum imienia św. Jacka. Już wcześniej tworzył swoje pierwsze rysunki i akwarelowe obrazki. Oprócz nauki w zwykłej szkole, postanowił brać lekcje rysunku, najpierw u Leona Piccarda, a później w Szkole Sztuk Pięknych. Dyrektor tej uczelni, Jan Matejko, szybko odkrył u wolnego słuchacza wielki talent. Za jego namową całkowicie poświecił się edukacji artystycznej, rzucając gimnazjum. Malczewski dużo pracował, na uczelni zdobywał liczne nagrody: za rysunek antycznej rzeźby, za akt, perspektywę. Uczył się malować pejzaże, szkolił z anatomii. Zachwycony był pięknem Krakowa, nie stronił od życia towarzyskiego, został stałym bywalcem wieczorków literackich u Pawła Popiela. Od 1875 malował tylko pod okiem Matejki, jako jeden ze studentów klasy mistrzowskiej.

Malczewski czuł się niezrozumiały, uważał, że Matejko tłumi jego ekspresję. Było to spowodowane wyjazdem do Paryża, gdzie podjął naukę w Académie Suisse i École des Beaux-Arts, w pracowni Ernesta Lehmanna. Po niedużym, wręcz prowincjonalnym Krakowie, stolica sztuki musiała robić niesamowite wrażenie. Niezliczona liczba wystaw, muzeów, rozmów. Wszystko to doprowadziło Malczewskiego do przekonania, że świat nie ma ograniczeń, że sztuka nie zna granic…

Pisał: „Dziwią się wszyscy, że tak mało wieczorami wychodzę, gdy tu wszystko wylega na bulwary – ale co mi bulwary Paryża, co mnie świata wielkiego zepsute obrazy, gdy ja mam w sercu swoje myśli własne, kopalnię uczuć drogich i pamiątek, z których snuć można nić obrazów bez końca”.

Po kilku latach spędzonych w Paryżu młody malarz powrócił do kraju. Raz jeszcze podjął próbę pracy pod okiem Matejki. Mistrz nigdy nie wątpił w talent ucznia, ale konflikt pomiędzy dwoma szybko się odrodził. Matejko zlecił Malczewskiemu stworzenie obrazu historycznego „Śmierć Ludygardy, żony Przemysława, uduszoną przez panny służebne”. Młody malarz nie wykonał zadania pod pretekstem obrony swojej twórczości, wolności i indywidualności. Rozstał się z nauczycielem.

Następne lata artysta spędził w Krakowie, często bywał w swoich rodzinnych miejscach. Odbył kilka podróży zagranicznych, zwiedził Mediolan i Wenecję. W 1884 wyjechał do Grecji, Azji Mniejszej i na Daleki Wschód jako kronikarz, co zaowocowało licznymi rysunkami ołówkiem i tuszem. W 1890 jeździł znów po Włoszech, dwa lata spędził w Monachium, gdzie kształciło się wiele polskich malarzy. Zaprzyjaźnił się z Julianem Fałatem, z którym dzielił pracownię oraz Olgą Boznańską, której postać przedstawiona została w poprzednim numerze. Pisała, że Malczewski cieszył się wielką sympatią w całym towarzystwie, szczególnie wśród pań, lecz po powrocie do ojczyzny zakochał się. Była to Maria Gralewska, córka aptekarza z Krakowa.

W latach osiemdziesiątych malarz malował dzieła bardzo różnorodne: portrety, pejzaże, obrazy mitologiczne i religijne. Inspirował się poezją, m. in. Słowackiego, Lenartowicza. Wystawa w 1983 „Śmierć Ellenai” od razu uczyniła go znanym artystą. Płótna natychmiast zostały zakupione przez Muzeum Narodowe w Krakowie.

Wciąż czerpiąc z wyobraźni i poezji romantycznej, wprowadzał nowe motywy. Pojawiały się dziwne stwory, bajkowe postacie: rusałka, diabły, harfie. Pierwsze obrazy, na których pojawiły się te postacie, to stworzony w latach 1887–88 cykl pt. „Rusałki”.

„Melancholia”, „W tumanie” były przełomowymi obrazami w twórczości malarza. Były pierwszymi płótnami symbolicznymi, bardzo tajemniczymi i dającymi do myślenia znakami. Symbolizm miał pokazywać rzeczywistość, której nie można pojąć, świat namiętności, fantazji i żądze ludzkiej duszy.

W 1890 Malczewski znów wyjechał do Włoch oraz krótki czas spędził w Monachium. Poza tym, nieczęsto wyjeżdżał z Krakowa, miasta niedużego, lecz pełnego artystów i intelektualistów, gdzie był prawdziwą gwiazdą. W owych czasach dziwaczne stroje tamtejszej bohemy nie dziwiły. Malczewski spośród całej cyganerii był chyba najbardziej barwną ze wszystkich, wykwintne stroje zamawiał w Wiedniu, lubił bajecznie kolorowe kamizelki. Nosił hiszpańską pelerynę na podszewce koloru ognia, ogromny kapelusz, spodnie w kratkę. W jego garderobie były fantazyjne aksamitne bluzy i kapelusze ze strusimi piórami. Na niezliczonych autoportretach można podziwiac go wlaśnie w takich strojach. Ekscentryczność artysty przejawiała się jednak nie tylko w ubraniach, ale również w zachowaniu. Na ogół łagodny i spokojny, potrafił wpadać w stany irytacji, zrażać do siebie ludzi.

W wielu obrazach Malczewskiego pojawiały się postacie pięknych kobiet o kręconych kasztanowych włosach. Kobieta przedstawiana jest często jako harpia czy Chimera, ale także jako anioł, Polonia, Nike, Eurodyta. Maria Balowa była największą miłością, a zarazem muzą artysty. Gdy się poznali w 1895, była żoną Stanisława Bala, starosty Tuligłów pod Lwowem. Malczewski też od ośmiu lat był żonaty. Piękna mężatka odwzajemniła to uczucie, przez lata byli w nieoficjalnym związku. W 1906 artysta za swoją muzą udał się do Włoch. Tam powstało wiele portretów przepełnionych symboliką, z Marią w roli głównej. Malczewski rozstał się ze swoją ukochaną w czasie I wojny światowej. Skłonny do patetycznych wypowiedzi artysta wyznał, że skoro nie poświęcił życia ojczyźnie, to poświęci je swojej miłości.

W 1910 Malczewski zaczął wykładać na krakowskiej uczelni plastycznej, która w 1900 zyskała status akademii. W latach 1912–14 był rektorem, uczył tam do roku 1921. Był artystą bardzo płodnym, pozostał wierny malarstwu symbolicznemu i neoromantycznemu. Z czasem nuty melancholii, zawsze obecne, stawały się coraz wyraźniejsze w jego dziełach. Śmierć była jednym z motywów niemal od początku kariery.

W 1925 obchodzono pięćdziesięciolecie pracy twórczej malarza. Odbyło się kilka wielkich wystaw: w Warszawie, Lwowie, Poznaniu i oczywiście w Krakowie. Sława, uwielbienie, upragniona wolność ojczyzny nie mogły już cieszyć, z powodu tragedii dla malarza najstraszliwszej. Tracił bowiem wzrok, napisał: „nie mam już woli ani fantazji i humoru”. W 1928 otrzymał nagrodę artystyczną miasta Warszawy, niedługo później Wielki Złoty Medal na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu. Zmarł 8 października 1929 w habicie zakonu franciszkanów, którym był wielkim tercjarzem, w kościele Paulinów na Skałce w Krakowie.


#gajderiamagazine #gajderia #malczewski #jacek #malarstwo #sztuka #art






via Tumblr http://ift.tt/1zQDdKn

środa, 12 listopada 2014

Z najnowszego...





Z najnowszego GajderiaMagazine

http://ift.tt/1j4hpzN


#gajderia #gajderiamagazine #magazyn #architektura #wnętrz #pomarańcz #róż #kolory






via Tumblr http://ift.tt/1pRp5gX

wtorek, 11 listopada 2014

Z archiwum GajderiaMagazine
http://ift.tt/1GaXyMa Arka...





Z archiwum GajderiaMagazine
http://ift.tt/1GaXyMa


Arka Litzy



Jak to jest na tym świecie, że jedni pracują latami, wydają każdą złotówkę na swoją pasję i umierają jako niespełnieni muzycy, a inni, nieważne co nagrają i gdzie się pojawią, to i tak odniosą sukces? Chciałbym przedstawić wam bliżej człowieka, który jest chodzącą legendą ostrej (w sumie nie tylko ostrej) muzyki. Oto Robert Fridrich, bardziej znany jako Litza, muzyk grający m. in. w Acid Drinkers, Turbo, KNŻ, Luxtorpedzie, a także Arce Noego.

Robert za młodu zachowywał się jak większość początkujących muzyków-alkoholików. Grał na gitarze, zakładał zespoły, a to, czego nie wydał na gitarę i zespoły, przeznaczał na picie. Jego fascynacja alkoholem była wysoko rozwinięta – kiedy w latach osiemdziesiątych Iron Maiden przyjechało do Polski, sprzedał ze swoim kumplem bilety, a kasę poszli po prostu przechlać (zastanawiam się, czy Litza żałuje teraz tego kroku). Z tym samym kumplem założył zespół Acid Drinkers, który z czasem okazał się fenomenem na metalowej scenie muzycznej. Po kilku latach działalności zainteresował się nim zespół Turbo (jeśli nie wiecie co to za zespół, spytajcie rodziców – przynajmniej tych bardziej obeznanych z muzyką), gdzie grał na gitarze i przez pewien czas był frontmenem. Kariera Roberta rozwijała się w zastraszającym tempie. Gitarzysta, grając wyłącznie w Acid Drinkers, stał się legendą, człowiekiem, który został okrzyknięty najlepszym gitarzystą rytmicznym w kraju. Dołączył do KNŻ (Kazik na żywo), do tego założył thrash metalowy zespół Flapjack oraz 2Tm2,3 (zwany potocznie Tymoteuszem) i ciągle ciągnął w Acid Drinkers.

Niestety nie ma mocnych na rockowe życie – Robert, jedząc nieregularnie i pijąc niskiej jakości trunki, przeszedł dwie ciężkie operacje serca, co zmieniło jego podejście do życia. Litza stał się chodzącym krzewicielem wiary chrześcijańskiej. Co prawda, do tej pory krzewił ją dość mocno, przykładowo w 2Tm2,3, gdzie żywcem do psalmów tworzyli muzykę, ale po operacji można określić go już niemal jako proroka. Żeby było jasne – nie jest tzw. moherem, nie bije się o krzyż po „zamachu smoleńskim” (wystarczy posłuchać lub poczytać z nim wywiady). Osobiście żałuję, że nie poznałem więcej takich katolików.

Wracając jednak do jego kariery. Po operacji Litza rzucił Acid Drinkers, a w 1999 r. ojczyznę odwiedził Jan Paweł II – z tej okazji szukano pieśniczki na to wydarzenie. Wyzwania podjął się Litza z kolegami i kilkoma dziećmi. Nagrał piosenkę o melodyjnym refrenie „Nie boję się, gdy ciemno jest…”. Śpiewała ją cała Polska. Wielu było zaskoczonych faktem, że autorem tego kawałka jest człowiek, który jeszcze kilkanaście lat temu pił tanie jabole i grał szybką i ciężką muzykę, ale też wielu „Kowalskich” usłyszało o nim po raz pierwszy. Po dziesięciu latach działalności znudziło mu się granie wyłącznie piosenek religijnych i powrócił do KNŻ, założył też z raperem z Pięć Dwa Dębiec rockowy band Luxtorpeda. W kwietniu wydali trzeci album, który mnie zmiażdżył.

A teraz przejdźmy do meritum. Czemu ten człowiek odnosi sukces za sukcesem? Zapewne dlatego, że Jezus Chrystus Zbawiciel chce mieć swojego grajka w naszym kraju. Innego wytłumaczenia nie mam.

Na sam koniec mała legenda o bohaterze artykułu. Chodzą ploty, że obiecał Bogu, iż nie spocznie z płodzeniem dzieci, póki nie będzie mieć siedmiu synów, tak jak w Biblii. Aktualnie ma pięć córek i dwóch synów, więc jeszcze długa droga przed nim. Pół Arki Noego to jego dzieci.


#gajderiamagazine #gajderia #Muzyka #arka #liczy #archiwum #czasopismo #październik






via Tumblr http://ift.tt/1wfQdCU

poniedziałek, 10 listopada 2014

sobota, 8 listopada 2014

Coraz bardziej nam ufacie…...





Coraz bardziej nam ufacie… Dziękujemy!!!

http://ift.tt/1j4hpzN


#gajderia #gajderiamagazine #Sztuka #Fotografia #architektura #wnętrza #muzyka #sport #motocykle #czasopismo #listopad






via Tumblr http://ift.tt/1ouPHTX

czwartek, 6 listopada 2014

Wojciech Śwircz w GajderiaMagazine...





Wojciech Śwircz w GajderiaMagazine

http://ift.tt/1vPu7a8 #gajderiamagazine #listopad #wojciech #śwircz #Fotografia #piękno #art #wywiad #art #magazyn






via Tumblr http://ift.tt/1vPu7ab

środa, 5 listopada 2014

Coś dla motocyklistów z najnowszego...





Coś dla motocyklistów z najnowszego GajderiaMagazine
http://ift.tt/1j4hpzN

#gajderia #gajderiamagazine #listopad #motor #motocyklista #koniec #sezonu #reportaż #impreza






via Tumblr http://ift.tt/1plHBh4

wtorek, 4 listopada 2014

Z archiwum GajderiaMagazine
http://ift.tt/1GaXyMa Gwiazda...





Z archiwum GajderiaMagazine
http://ift.tt/1GaXyMa


Gwiazda miesiąca: Shia LaBeouf


Amerykański aktor Shia LaBeouf, znany chyba przede wszystkim szerokiej widowni z kasowego filmu „Transformers”, nigdy nie uchodził za grzecznego chłopczyka. Gwiazdor już kilkakrotnie wchodził w konflikt z prawem. Raz oskarżono go o spowodowanie kolizji drogowej w stanie wskazującym na spożycie, to znów pojawił się na festiwalu filmowym w Berlinie w papierowej torbie na głowie z napisem: „Nie jestem już sławny”. Na profilu aktora na Twitterze można było ostatnio zobaczyć podobne wpisy. Jednak to nic w porównaniu z tym, co zrobił w jednym z nowojorskich teatrów. Wszedł na scenę i zaczął pokrzykiwać i obrażać aktorów, a na koniec oddał mocz na drzwi przybytku sztuki! Czyżby aktor nie radził sobie z rosnącą popularnością lub z liczeniem kasy za gaże w filmach? Jedno jest pewne, Shia okazał skruchę. Twierdzi, że przyczyną jego wybryków jest choroba alkoholowa i zamierza poddać się terapii. Oby nie za późno, bo wystarczy już tych nagłych i niespodziewanych „zejść” gwiazdorów Hollywoodu… Tak więc trzymamy za niego kciuki, gdyż jest jednym z najbardziej obiecujących aktorów młodego pokolenia.

LaBeoufa mogliśmy podziwiać ostatnio w takich filmach jak: „Nimfomanka” (część I i II) czy „Charlie musi umrzeć”. Najnowsza produkcja z jego udziałem nosi tytuł „Fury” i na ekranach naszych kin zagości 24 października.


Kamienie milowe w karierze aktora:


1999: przełomowa rola w Disyenowskim serialu „Świat nonsensów u Stevensów”

2003: debiut na dużym ekranie w przygodowej komedii „Kto pod kim dołki kopie…”

2005: rola u boku Keanu Reevesa i Rachel Weisz w horrorze fantasy „Constantine”

2007: pierwszoplanowa rola w thrillerze „Niepokój” i w superprodukcji sci-fi „Transformers” Michaela Baya

2008: rola syna Indiany Jonesa w powstałym po latach sequelu słynnej przygodowej produkcji „Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki” Stevena Spielberga

2010: pierwszoplanowy występ w dramacie „Wall Street: Pieniądz nie śpi” Olivera Stone’a

2012: pierwszoplanowa rola w dramacie kryminalnym „Gangster”.






via Tumblr http://ift.tt/1x8mvSg

Z najnowszego...





Z najnowszego GajderiaMagazine

http://ift.tt/1j4hpzN


#gajderia #gajderiamagazine #dekorowanie #frędzlami #moda #frędzle #architektura #wnętrz #listopad #czasopismo






via Tumblr http://ift.tt/1tEjYjK

poniedziałek, 3 listopada 2014

Z najnowszego...





Z najnowszego GajderiaMagazine

http://ift.tt/1j4hpzN


#gajderia #gajderiamagazine #dekorowanie #frędzlami #moda #frędzle #architektura #wnętrz #listopad #czasopismo






via Tumblr http://ift.tt/1DThYFm

niedziela, 2 listopada 2014

Z archiwum GajderiaMagazine
http://ift.tt/1GaXyMa Pisząc...





Z archiwum GajderiaMagazine
http://ift.tt/1GaXyMa


Pisząc o Jacku Malczewskim i jego zamiłowaniu do postaci baśniowych, przyszło mi do głowy pytanie, czemu by nie przedstawić dwóch wspaniałych fotografów, a zarazem przyjaciółek, którymi są Magdalena Tarach Haładyń oraz Katarzynka Niemiec.

Zapraszam do przeczytania krótkiego wywiadu oraz prezentacji ich prac.




Jak zaczęła się wasza znajomość? Podejrzewam, że znacie się już długo…

Znamy się trochę ponad rok, poznałyśmy się przez facebooka. Napisałam do Kasi, że ma świetne zdjęcia.


Macie podobny styl fotografowania. Skąd wzięła się taka technika? Opiszcie, proszę, te bajkowe motywy.

Fotografia musi mieć to coś, by przykuła wzrok. Przeniesienie się na chwilę do innego świata, wykreowanie sobie magicznych kadrów to jest to – najfajniejszy klimat. Najpierw coś rodzi się w głowie, potem staramy się to przenieść do scenografii.


Jakiego sprzętu używacie? Korzystacie z jakiegoś innego programu oprócz Photoshopa?

Pracujemy w Photoshopie. Kasia pracuje na systemie Nikona, ja na Canonie.


A wasze największe sukcesy? Zarówno wspólne, jak i solowe.

Wspólnie czasem organizujemy sobie fotodni dla relaksu. Organizujemy i prowadzimy warsztaty, na których uczymy naszych bajek. Do sukcesów możemy zaliczyć kilka wygranych i wyróżnień w konkursach, okładek, a także współpracę z dobrymi projektantami i modelkami.


Co dalej? Czy planujecie jeszcze coś razem stworzyć?

Cały czas razem działamy. Codziennie w naszych głowach keiłkują nowe pomysły.


Gdzie można obejrzeć Wasze fotografie?

Oprócz stron internetowych jesteśmy oczywiście na facebooku. Fotografie możecie zobaczyć w siedzibach naszych partnerów zawodowych, gdzie mamy stałe ekspozycje. Co jakiś czas organizujemy wystawy, zarówno w niszowych klubach, jak i w artystycznych galeriach. No i oczywiście w Gajderii.


#foto #przyjaźń #art #gajderia #gajderiamagazine #archiwum #art






via Tumblr http://ift.tt/1wV66k9