czwartek, 17 lipca 2014

Z archiwum GajderiaMagazine marzec 2014 Gajderia.pl Królowa...





Z archiwum GajderiaMagazine marzec 2014

Gajderia.pl


Królowa jest tylko jedna!

22.02.2014 r. w chacie grillowej hotelu Villa Verde w Zawierciu odbyła się gala finałowa Miss Zimy 2014. W wyborach wzięło udział 15 kandydatek z województwa śląskiego.

Dziewczyny po krótkim przedstawieniu swojej osoby dzielnie zaprezentowały się w strojach wieczorowych i sportowych, a zespoły: Druga Strona Ciszy oraz Animal Section umiliły czas podczas finałowej gali. I choć królowa jest tylko jedna, wszystkim kandydatkom należą się gratulacje za odwagę i ciężką pracę, jaką włożyły w przygotowania do finału.

Za każdym razem podczas takich wyborów mam swoich faworytów. Tak było i teraz. Silna chęć kibicowania i wspierania udzieliła się zapewne nie tylko mnie. Mimo że były to wybory miss, w związku z czym to panowie oceniali każdą z dziewczyn, to myślę, że pozostałe kobiety obecne na gali także wytypowały sobie wymarzoną zwyciężczynię. Mogę Wam zdradzić, że moją (i mojego towarzysza) była kandydatka z numerem 12 – Wiktoria Słowikowska, która oczarowała nas swoją naturalnością i pięknym uśmiechem. Każda z tych 15 dziewczyn była dla kogoś „numerem jeden” i właśnie dlatego one wszystkie powinny czuć się wygrane.

Nie byłabym sobą, gdybym nie dorzuciła słów kilka na temat wydarzenia, jakim powinna w moim przekonaniu być gala, a jakim była w przypadku wyborów Miss Zimy. Z reguły to słowo kojarzy się z poważną, doniosłą uroczystością, ważnym wydarzeniem. Tego samego spodziewałam się i tym razem. Zabrakło jednak elegancji: panów w garniturach, pań w sukienkach i szpilkach. Być może niektórzy zarzucą mi, że przesadzam, bo „przecież to nie wybory Miss Polski, żeby się stroić”, ale myślę, że to właśnie naszym strojem podkreślamy powagę sytuacji i czasem, tak dla odmiany, w zastępstwie za dżinsy i bluzę, warto założyć krawat czy małą czarną…

Ale do rzeczy! Czas na werdykt: Miss Zimy 2014 województwa śląskiego została Joanna Dudzińska.

Pozostałe tytuły otrzymały:

1 Wicemiss – Joanna Koza

2 Wicemiss – Manuela Giel

Miss Foto – Marcelina Ziętek

Miss Beauty – Joanna Koza

Miss Golden Travel – Katarzyna Stypa

Miss Internautów – Manuela Giel

Nagroda specjalna (awans do Miss Beskidów) – Karolina Trepka.


Załoga Gajderia Magazine serdecznie gratuluje wszystkim kandydatkom!



#gajderiamagazine #gajderia #moda #fotografia #misszimy #marzec #archiwum






via Tumblr http://ift.tt/1ss0jTU

poniedziałek, 14 lipca 2014

"Zły pirat Internet" artykuł...





"Zły pirat Internet" artykuł GajderiaMagazine

http://ift.tt/1qA4aKN


#zły #pirat #internet #muzyka #ereg #czasopismo #gajderia #gajderiasztuki #gajderiamagazine #artykuł #czerwiec






via Tumblr http://ift.tt/1qA4b12

Photo













































via Tumblr http://ift.tt/1oWBYjT

środa, 9 lipca 2014

Z archiwum GajderiaMagazine, marzec 2014 GOORAL w Krakowie Może...





Z archiwum GajderiaMagazine, marzec 2014


GOORAL w Krakowie



Może to już ten wiek starczy, kiedy otwiera się głowa i szuka się nowych przyjemności. Przestaje się być tradycjonalistą. Dla mnie pierwszym momentem zagłębiania się w muzykę elektroniczną była współpraca zespołu Korn i Skrillexa. Potem powoli nowe „kapele” przypadały mi do gustu (Modestep) i, że się tak wyrażę, „wykonawcy” (wspomniany już Skrillex). Jako że coraz częściej ten rodzaj muzyki gościł w moim odtwarzaczu, postanowiłem wreszcie iść na jakiś “koncert”. Tak, napisałem ten wyraz w cudzysłowie, ponieważ uważałem do tej pory, że artyści odtwarzający, a nie grający muzykę, stoją na scenie przed monitorem laptopa i puszczają utwory jeden za drugim, dodając jakieś efekty, skrecze etc. Ogólnie wydawało mi się, ze taki “koncert” mogę zrobić u siebie w mieszkaniu, gdzie poskaczę przed laptopem z podłączonymi głośnikami. Ewentualnie zaproszę kilku znajomych, wypiję kilka piw i poskaczemy razem. Z tym, że nie będę musiał za nic płacić (no, chyba że przyjdą panowie w niebieskim i wlepią mi mandat za puszczanie elektro po 22.00). Tak czy siak, miałem nie po drodze na taki występ. Pewnego dnia jednak mój dobry kumpel powiadomił mnie, że pewien „chłopek roztropek” o ksywie Gooral gra niedaleko, i to za śmieszne pieniądze. Słyszałem o nim trochę. Wiedziałem, że dwa lata pracował nad swoim materiałem i że łączy muzykę elektroniczną z folklorem góralskim (tak, tak… Donatan nie był pierwszy), ale jego muzyki niestety jeszcze nie znałem.

Ok. Zostałem namówiony na ten koncert. 28 lutego w klubie Fabryka o godzinie 21.00 miało się rozpocząć szoł. Powiedziałem sobie w myślach: „ok, to jest ten moment”. Na facebookowej stronie eventu zapisanych było 440 osób, więc impreza zapowiadała się przednio. Około 20.40 byłem z moim kumplem przed drzwiami tego garażu, w którym miał odbyć się koncert (ci, kórzy byli w Fabryce wiedzą, że nie przesadzam). Okazało się, że jesteśmy trzecią grupką, która stoi przed klubem. Pierwsza moja myśl: chyba klapa organizacyjna. Mili panowie z ochrony uprzedzili nas, że musimy chwilę poczekać, bo jeszcze trwa próba. Weszliśmy przed 21.00, szybko do szatni, a później po piwo. I tadam. Na wielkiej sali byliśmy z kumplem pierwsi. Zdążyliśmy na koniec próby Goorala. Załamałem się. Przed moimi oczami stały dwa duże stoły w kątach sceny i dużo nagłośnienia. Trzeba było wydać tę kasę na imprezę (lub na mandat). Efekt będzie ten sam. Sala powoli się zapełniała. Zauważyłem, że ktoś wszedł na scenę w kurtce i ciągnie za sobą walizkę na kółkach (obraz często widziany na dworcach). Okazało się, że to jeden z supportujących DJ-ów. Super. Przyjść 20 minut przed występem, włączyć laptopa i zacząć grać – pomyślałem. Dwadzieścia minut później tak się stało (Nostradamus ze mnie, he he). Dwóch gości gibało się nad stołem przez trzy godziny, ludzie pod stołem ruszali się w rytm gibania się tych dwóch panów. Pod koniec ich występu wyszedł trzeci pan i zaczął pluć do mikrofonu. Straciłem rachubę czasu, ale wydawało mi się, że beatboxer dał nam pięciominutowy pokaz swych umiejętności. Zapewne wiele osób będzie chciało mnie zlinczować za to co napisałem wyżej, ale jakbym chciał pooglądać takich ludzi, to włączyłbym Youtube, a nie płacił 20 zł za bilet. Jeśli macie wysoką wrażliwość lub czytacie to przed godziną 22.00, to lepiej przejdźcie do następnego akapitu. Doszło do mnie, że przej*bałem kasę, a coraz większa ilość wypitego alkoholu wcale nie pomagała mi przestać o tym myśleć.

Czekamy na Goorala. Ma większy stół, więc może pokaże coś lepszego. Ok, wychodzi. Coś tam naciska, potem przechodzi na drugą stronę stołu i znowu powtarza naciskanie (dużo lepsza prezencja sceniczna). Kiwa głową. I znowu coś naciska. Leci miła dla ucha muzyka. Potem wychodzi jakaś pani, następnie pan. Ruszają się. Jest lepiej (i to stwierdzenie nie jest spowodowane przez ilość wypitego przeze mnie alkoholu). Nagle z głośników słychać charakterystyczne góralskie zaciąganie i dźwięk piszczałki (niestety, nie wiem jak to fachowo nazwać). Świetny wokal Wiosny (to ta pani) wywarł na mnie ogromne wrażenie. Zaskoczenie totalne – Gooral odmienił ten koncert o 180 stopni. Świetnie się bawiłem przy jego muzyce, chociaż kiepsko znałem jego repertuar. Na końcu artysta jeszcze zaśpiewał “Sto lat” dla swojej dalekiej kuzynki, a na bis zagrał piosenkę z wykonawcami supportującymy. Improwizacja ta nie wyszła za dobrze, ale nie zmieniło to mojego zdania na temat występu. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to do wokalisty. Różnica między jego wokalem, a tym jak wyglądał (czyli jak typowy skate) powodowała uśmiech na twarzy, jednak bardzo psuła klimat folkloru, który towarzyszy muzyce Goorala. Koncert skończył się na trochę przed 2.00, potem artysta podpisywał płyty i rozmawiał z fanami. Jednym słowem – respekt.

Jak widzicie, przedstawiłem subtelną różnicę między artystą i wykonawcami. Na tych pierwszych można wydawać i wydawać,a oni nadal fascynują. Na drugich często po prostu szkoda kasy.

Tako rzecze Ereg.






via Tumblr http://ift.tt/1lUhRA2

wtorek, 8 lipca 2014

Karolina Kindler-Skowronek Z albumu “Pełnia...





Karolina Kindler-Skowronek Z albumu “Pełnia kolorów”


#gajderia #gajderiasztuki #gajderiamagazine #obraz #pełnia #kolorów #karolina #kindler #skowronek #art






via Tumblr http://ift.tt/1lQD51q

poniedziałek, 7 lipca 2014

Metal vc Core w czerwcowym...





Metal vc Core w czerwcowym GajderiaMagazine.

http://ift.tt/1j4hpzN


#gajderia #gajderiasztuki #gajderiamagazine #muzyka #MetalVsCore #czasopismo #magazine #magazyn #czerwiec #ereg






via Tumblr http://ift.tt/1mqkf5F

piątek, 4 lipca 2014

Wojciech Śwircz “SYNC” #wojciech #śwircz #sync...

















Wojciech Śwircz “SYNC”


#wojciech #śwircz #sync #fotografia #foto #art #sztuka #gajderiasztuki #gajderiamagazine #gajderia #galeria






via Tumblr http://ift.tt/VmYF8r

środa, 2 lipca 2014

Artykuł z kwietniowego numeru GajderiaMagazine Ciało ludzkie w...





Artykuł z kwietniowego numeru GajderiaMagazine


Ciało ludzkie w najpiękniejszej formie




Ciało to bryła. Przynajmniej z perspektywy sztuki aktu. Artyści – nie tylko fotografowie, ale także malarze – wiedzą o tym najlepiej. Już przed wiekami ciało ludzkie wykorzystywane było przez nich do wyrażania ich indywidualnych wizji i wydaje się, że tendencja ta wcale się nie przedawniła. Do dziś wielu z nich bardzo docenia potencjał jaki tkwi w pięknie nagiego ludzkiego ciała. Skąd bierze się to zainteresowanie? I na czym właściwie polega pokazywanie nagości na obrazach czy zdjęciach w sposób piękny?

Po pierwsze – należy wyjaśnić od razu, że sztuka aktu nie równa się goliznie, jak zwykli twierdzić niektórzy. W dobrym akcie nie chodzi o pokazanie jak największego obszaru nagiego ciała, nie chodzi też o przedstawienie go w jak najwyraźniejszy i od razu czytelny sposób. Wprost przeciwnie – największe wrażenie robią tu niedopowiedzenia, specyficzne ujęcia tematu, skupienie się na detalach albo większych fragmentach, ale w oryginalny, nieoczywisty sposób. Takie sposoby ukazywania ciała są sztuką trudną, jednak przynoszącą wiele satysfakcji tworzącemu oraz dającą dużo wrażeń estetycznych odbiorcom, pozwalają bowiem spojrzeć na coś, co jest wspólne wszystkim w sposób wyjątkowy, odmienny od codziennego. Zadziwiające, jakie efekty np. w fotografii potrafią nadać odpowiednie oświetlenie, sposób kadrowania czy operowanie głębią ostrości. Te wszystkie zabiegi mogą sprawić, że coś takiego jak ciało nabiera zupełnie nowego wymiaru, staje się na fotografii czymś, czym w rzeczywistości ta naprawdę nigdy nie było i nie będzie (wydaje się, że w szczególności dotyczy to dzieł, w których skupiono się na ukazaniu detalu). Patrząc na stworzony w przemyślany sposób akt, mamy wrażenie, że widzimy formę dobrze nam znaną w taki sposób, w jaki właściwie nigdy nie mamy okazji jej oglądać.

Na pewno duże znaczenie w sztuce aktu ma kolor. Jeśli chodzi o fotografię, czarno-biała skala pomaga skupić się na kształcie, na kreacji rzeczywistości, natomiast użycie koloru może (ale nie musi) sprawiać tutaj wrażenie zwykłej rejestracji obiektu. Odjęcie barw to zresztą także zabieg czysto estetyczny – skala szarości wciąż działa w fotografii mocno na odbiorcę, w tej kwestii nic się nie zmienia. Innymi słowy, czarno-białe fotografie charakteryzują się niekwestionowanie specyficznym klimatem i pozwalają skupić uwagę na tym, co najistotniejsze w opisywanej przeze mnie dziedzinie tworzenia – na bryle jaką jest ciało.

Klasyczne podejście do sztuki aktu kojarzy się z pracą w studiu, co niewątpliwie sprzyja spokojnemu i bezstresowemu tworzeniu. Interesującym podejściem do tematu wydaje się jednak wybór pleneru, oczywiście uwzględniając takie czynniki jak wybór odpowiedniego miejsca czy pogody. Rozwiązanie takie może okazać się jednak zadziwiająco ożywcze dla tworzącego – daje wprost nieograniczone możliwości tworzenia, gdyż ciekawe tło nadać może aktowi zupełnie innego charakteru niż gdyby został stworzony w czterech ścianach. To jednak trudniejsze rozwiązanie, wymagającego też na pewno swego rodzaju odwagi ze strony modelki/modela.

Sztuka aktu nie jest sztuką łatwą. Wymaga ogromnej kreatywności ze strony tworzącego, a także oczywiście odpowiedniego nastawienia i umiejętności kontaktu z osobą współpracującą. Daje jednak bardzo duże możliwości, stąd każdy wysiłek wydaje się być nagrodzony – pozwala spojrzeć na ciało jak na formę mogącą przybrać wiele nowych, nieznanych dotąd kształtów, otwiera nieograniczone wprost pole działania na gruncie kompozycji i oświetlenia, a także pozwala sprawdzić fotografowi lub malarzowi na ile opanował niełatwą umiejętność oryginalnego postrzegania rzeczywistości.


#gajderiamagazine #gajderia #ciało #piękno #akt #fotografia #sztuka #czasopismo #magazyn






via Tumblr http://ift.tt/1ke87R8

Marek Szczepaniak “Cztery pory roku: Lato” #marek ...





































Marek Szczepaniak “Cztery pory roku: Lato”


#marek #szczepaniak #cztery #pory #roku #lato #malarstwo #art #sztuka #obraz #olej #piekno #płótno






via Tumblr http://ift.tt/1ke84oy

wtorek, 1 lipca 2014

Marek Szczepaniak “Cztery pory roku: Lato” #marek ...





































Marek Szczepaniak “Cztery pory roku: Lato”


#marek #szczepaniak #cztery #pory #roku #lato #malarstwo #art #sztuka #obraz #olej #piekno #płótno






via Tumblr http://ift.tt/1rdOYq9