Wernisaż wystawy „Znikanie” Martyny Kosoń
Przestrzenią miejską od dawna rządzą ogromne billboardy zaprojektowane w taki sposób, by jak najskuteczniej i możliwie najszybciej wpłynąć na percepcję odbiorców. Zawartość wielkich tablic nie zawsze wydaje się trafnie korespondować z otoczeniem w jakim je umieszczono, a często dzieją się wokół nich sytuacje, które można zilustrować w inny, alternatywny w stosunku do zastanego sposób.
Stworzona seria zdjęć powstała przede wszystkim dzięki obserwacjom tego, co otacza nas na co dzień, gdy idąc ulicą, mijamy setki innych przechodniów, a wraz z nimi całe mnóstwo zdarzeń i sytuacji. Fotografie nie są jednak fotografiami reportażowymi, choć wszystkie zostały zrobione na ulicach oraz wyrosły w znacznym stopniu z zainteresowania tzw. fotografią streetową. To, co przedstawiają, nazwać można raczej fotografią inscenizowaną, choć niektóre ich elementy stanowią sytuacje zastane. Ten celowy zabieg ma na celu skłonić odbiorcę do zastanowienia się, zadania sobie pytania: co jest „prawdziwe”, a co wyreżyserowane przez fotografa. Ma także pokazać, że mimo inscenizacji, wiele tych sytuacji jest możliwych w otaczającej rzeczywistości. Zastosowanie tego zabiegu jest związane również z tytułowym „znikaniem”, bowiem grając z tym, co dzieje się naprawdę, a tym, co możemy sobie wyobrazić, a następnie wykreować, sprawiamy, że znika jednoznaczna, oczywista forma. Różne dziedziny fotografii mieszają się ze sobą, znika konieczność trzymania się tylko jednej techniki, jednego kierunku.
Współczesna fotografia daje ogromne możliwości w dziedzinie stosowania różnorodnych technik – wybór jest niemal nieograniczony. Rewolucją w fotografii było wynalezienie techniki cyfrowej oraz moment rozpoczęcia stosowania programów graficznych do edycji zdjęć. Od tamtego czasu oblicze fotografii zmieniło się niemal całkowicie – wielogodzinne spędzanie czasu w ciemni zostało zastąpione równie czasochłonnym spędzaniem dni przed monitorem komputera. „Znikanie” wiele zawdzięcza także tym nowoczesnym technikom fotograficznym, a zwłaszcza fotomontażowi. Cała seria opiera się na jednym punkcie wspólnym – w centralnej części każdego kadru znajduje się bowiem billboard, którego zawartość została całkowicie zmieniona (w odróżnieniu do pozostałych części, jak już wcześniej zostało wspomniane). Wiąże się to z drugim możliwym rozumieniem słowa „znikanie” – wraz ze zniknięciem pierwotnej zawartości tablicy reklamowej, znika też jej dawne znaczenie. Przy pomocy techniki fotomontażu powstaje natomiast coś zupełnie nowego, coś, co nie przypomina tego, co było, ale za to nadaje nowy sens całej obserwowanej sytuacji. Wraz ze zniknięciem starego znaczenia, pojawia się w tym samym miejscu nowe.
Billboardy, które widzimy codziennie na prawie każdej ulicy, przedstawiają treści bardzo różnorodne – estetyka tych projektów jest także bardzo zróżnicowana. Wszystkie jednak mają na celu jedno – skłonić potencjalnego odbiorcę-przechodnia do skorzystania z usług reklamującej się firmy albo do kupienia danego przedmiotu, jaki oferuje. Baczny obserwator może łatwo zauważyć z jakim skutkiem oddziałuje ta reklama – czy jest stworzona dobrze, czy źle, czy spełnia swoje zadania w odpowiedni sposób. Na fotografiach, które prezentuję, ta – wydawałoby się – elementarna cecha billboardu została całkowicie wyeliminowana. Alternatywą dla „dawnych” treści są tu znaczenia zupełnie nowe, nie mające nic wspólnego z celami jakie przyświecają reklamie, jednak momentami inspirowane jej językiem – przede wszystkim zastosowanie metafory, a także gdzieniegdzie dość prostej, łatwo przyswajalnej przez wzrok ludzki formy.
#gajderiamagazine #znikanie #gajderiasztuki #gajderia #fotografia
via Tumblr http://ift.tt/1B7ePk9
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz